czwartek, 2 grudnia 2010

Sygnały Polityczne cz. 2

       Opadły już pierwsze emocje związane z wyborami samorządowymi, więc czas na refleksje. Co prawda w wielu miejscach czeka nas jeszcze druga tura, jednak można pokusić się o pewną analizę. Najlepszego komentarza dostarczyli jednak sami politycy:

       Jarosław Kaczyński po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów powiedział: "Gdyby nie ta zaplanowana, perfidna, przeprowadzona z pełną premedytacją akcja, my byśmy te wybory wygrali. Ona była po to, żebyśmy ich nie wygrali." Owszem, panie prezesie, taka akcja, zaplanowana i przeprowadzona z premedytacją miała miejsce. Nazywała się Kampania Wyborcza.


       Podczas tego samego przemówienia, Jarosław Kaczyński postawił kolejną ciekawą tezę: "Trzeba nad tym pracować, różnica jest dużo mniejsza niż w wyborach w 2007 roku. PO bardzo straciła wobec tych wyborów. Jest nowe otwarcie. Gdyby nie akcja Joanny Kluzik-Rostkowskiej i jej towarzyszy, to nasz wynik byłby lepszy. Zaczyna się koniec epoki PO." W związku z tym mam do pana prezesa dwa pytania. Pierwsze o to, w jaki sposób można piąte z rzędu wygrane przez PO wybory nazwać ich klęską. Drugie o to, w jaki sposób należy interpretować w świetle jego słów fakt, iż to trzy partie poprawiły swój wynik wyborczy w stosunku do wyborów z 2007r. i wśród tych partii nie znajduje się PiS?


       Wiem, że dość już na dzisiaj Jarosława Kaczyńskiego, ale jego produktywność w okresie około - wyborczym wybuchła z niesamowitą intensywnością i uważam, że należy się do tego odnieść. Chciałbym się zatem odnieść do wypowiedzi pana prezesa z Nowej Sarzyny, gdzie stwierdził, iż zadaniem samorządu jest "stworzenie nowego motoru rozwoju gminy, motoru, który da miejsca pracy, przyśpieszy tempo wzrostu i będzie rozwiązywał inne problemy". Rozumiem, że pan prezes zamierza ten efekt osiągnąć poprzez zasiadanie z pisowskimi radnymi w kółeczku przy ognisku i śpiewaniu "Kumbayah".


       Podczas samego głosowania najciekawsza sytuacja miała miejsce z udziałem Waldemara Pawlaka. Wszedł on do lokalu wyborczego, przywitał się z członkami komisji, po czym bez żadnych formalności otrzymał karty do głosowania. No ale kumpli od kielicha się nie zapomina!

       Poseł PSL, Eugeniusz Kłopotek, stwierdził, że po wyborach atmosfera w koalicji się poprawi. Myślę, że poprawiłaby się jeszcze bardziej, gdyby pozbyli się głupotka.


       Piotr Strzembosz, wspólny kandydat na prezydenta Warszawy UPR i Prawicy RP, podzielił smutny los Wojciecha Wierzejskiego z poprzednich wyborów i przegrał z kandydatem wystawionym przez Komitet Gamoni i Krasnoludków. Tutaj komentarz jest zbędny. 


       W Krakowie w drugiej turze spotkają się prof. Jacek Majchrowski, od dwóch kadencji prezydent Krakowa, oraz wojewoda Małopolski, Stanisław Kracik, były burmistrz Niepołomic. Z jednej strony facet, który organizuje wielki przetarg na wycięcie drzew z ronda, z drugiej gość, który co prawda szkodził gminie, ale nieumyślnie.