czwartek, 3 marca 2011

100 Najbardziej Zajebistych Kawałków Gitarowych Wszech Czasów cz. 10

       Tak, jak zapowiadałem, zmieniamy trochę formułę na ostatnią dziesiątkę. Teraz podam siedem utworów, a następnie każdy z top 3 będę podawał osobno, z obszerniejszym opisem. Zatem do dzieła!

10. Lynyrd Skynyrd - Sweet Home Alabama
Co to dużo mówić - jeden z najbardziej rozpoznawalnych utworów rockowych kiedykolwiek nagranych. Do tego nieformalny hymn południa i sympatyków konfederacji. Idealny do samochodu, przy ognisku, na spotkaniu Synów Południa. Nie polecałbym jednak puszczać tego w samolocie.

09. John Lee Hooker - Thought I Heard
Piękne, przejmujące dzieło jednego z najlepszych bluesmanów w historii. Tego utworu nie da się opowiedzieć, to trzeba doświadczyć. Polecam pojechać gdzieś na kompletne odludzie w nocy, wyłączyć światła i posłuchać. Człowiek już po tym nie jest taki sam.

08. ZZ Top - La Grange
Najbardziej rozpoznawalny obecnie zespół z gitarami! Nie da się pomylić brodatych Teksańczyków z nikim innym. Po 42 latach grania dorobek mają bardzo potężny, więc i tutaj trudno było się zdecydować. Wybrałem akurat to, ze względu na efekt mimowolnego gibania się, który wywołuje, no i świetną gitarę. Everybody boogie!

07. The Rolling Stones - Gimme Shelter
Kolejny blues - rockowy potentat. Zanim urwiecie mi głowę za to, że to nie Satisfaction, posłuchajcie tego utworu i się zastanówcie! Nastrój i moc tej kompozycji moim zdaniem jednak wygrywają ze świetnym, acz prostym riffem. No i jeszcze ta harmonijka!

06. Black Sabbath - Paranoid
Kolesie, którzy zdefiniowali metal. Wszystkie riffy już były i wynalazł je Tommy Iommi - gostek, który w fabryce obciął sobie końcówki palców i musiał niżej zestroić sobie gitarę, żeby nie urwać swoich własnoręcznie wykonanych protez. To Sabbath zaczął grać niżej, ciężej, to oni wprowadzili mroczne, okultystyczne elementy do metalowej stylistyki, to wycie Ozzy'ego i basowa ściana Geezera doprowadziła fermentujące metalowe brzmienie do formy dojrzałej. A poza tym byli po prostu zajebiści.

05. Screaming Trees - Shadow Of The Season
Utwór niemal idealny. Świetna, płynąca wręcz gitara, zdarty wokal Marka Lanegana, przyzwoity bas i perkusja. Wszystko w boskiej kompozycji, przy której aż chce się drzeć "OHHHHH SWEET OBLIVION!". Absolutnie najlepsze, co wyszło z grunge'a a zarazem coś, przerosło tę łatkę. Z resztą na pijanym Irlandczyku - heroiniście można polegać, jeśli chodzi o robienie mocnych utworów.

04. Motorhead - The Ace Of Spades
Jak dla mnie Lemmy Kilmister jest ikoną Rock N' Rolla. Za wsysanie wszelkimi możliwymi otworami różnorakich mniej lub bardziej zabronionych substancji wyjebali go z Hawkwind, po czym założył Motorhead i totalnie opluł ich trupa. Wynalazł Nową Brytyjską Falę Heavy Metalu, ale szybko okazała się dla niego zbyt cipowata, więc wynalazł speed metal i się w nim zagnieździł, przy okazji przyczyniając się do powstania thrashu. A wszystko to kompletnie na luzie, w towarzystwie masy kobiet z magicznie spadającymi majtkami i basenem wódy. Tak. Co do samego utworu, jest po prostu genialny. Flagowy speedowy riff, moim znadniem najlepszy riff w ogóle. Spróbuj przy tym siedzieć spokojnie!

4 komentarze:

  1. No, nie mam zastrzeżeń, można się co najwyżej żołądkować, że w dziesiątce mieści się tylko dziesięć kawałków. Miejsc 2 i 1 się domyślam!

    OdpowiedzUsuń
  2. No ja mysle. A juz czulem na plecach oddech lynchmobu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie ze mocna, przeca to creme de la creme :D

    OdpowiedzUsuń