wtorek, 22 lutego 2011

100 Najbardziej Zajebistych Kawałków Gitarowych Wszech Czasów cz. 5

60. The Allman Brothers Band - Low Down Dirty Mean
Boski blues, kawałek, który ma w sobie to coś. Świetna gitara, jeszcze lepsza harmonijka no i wokal. Do tego ten grzybek w logo.

59. Dead Kennedys - Holiday In Cambodia
Goście, którzy praktycznie wynaleźli hardcore! To tak, jakby w Polsce nazwać swoją kapelę Martwy Popiełuszko. Przejebani do szpiku kości. Jello Biafra ma jaja jak księżyce. Z resztą wpakowali go za powalone pomysły do więzienia (za nazwanie płyty Frankenchrist).

58. The Cult - Fire Woman
Muzyczny klasyk lat 80. Dobra gitara, solidny wokal no i dygająca nózia Iana Astbury!

57. Jefferson Airplane - Somebody To Love
Absolutna biblia hipisowska! Kawałek tak nierozerwalnie związany z kwasem, że ponoć Hunter S. Thompson dostawał przy nim flashbacków. Niestety drugie wcielenie tego zespołu, czyli Jefferson Starship ssało pałe.

56. The Doors - Break On Through
The Doors musiało się znaleźć na tej liście. Pewnie wszyscy się czepią wyboru kawałka, ale ja wole krótkie i konkretne utwory od dłużyzn służących Manzarkowi do brandzlowania.

55. Lucinda Williams - Can't Let Go
Ta wykonawczyni country jest absolutnie mistrzowska. W tym miejscu mogłaby się znaleźć praktycznie cała płyta Car Wheels On A Gravel Road, musiałem jednak ograniczyć się do jednego utworu. Wybrałem żywszą aranżację, jednak pani ma w repertuarze też sporo najstrojowych, typowych "cantrowych" utworów.

54. Cream - Sunshine Of Your Love
Kolejny genialny utwór końca lat 60. Mimo, że sporo naleciałości psychodelicznych, Clapton aż tak bardzo nie marudził, jak przy For Your Love zespołu The Yardbirds, z którego odszedł do Cream zaraz po nagraniu tamtego utworu. Może Bruce lepiej robił gałę od Relfa.

53. Misfits - Mommy, Can I Go Out And Kill Tonight?
Pierwszy poważniejszy projekt Glenna Danziga, zajebistość Misfitsów nie podlega wątpliwości. Podobnie nie ma co debatować nad tym, jak przemożny wpływ na scenę punkową i metalową mieli ci goście. Ahh Czarny Elvis.


52. The Kinks - All Day And All Of The Night
Ten kawałek rozkłada na łopatki czystą energią! Swietne gitary, szybkie tempo i milionom lasek automatycznie spadają majtki.

51. Alabama 3 - Too Sick To Pray
To pewna osobliwość na tej liście. Gitary jest mało, taka skromniutkie bluesowe plumkanie a na to nałożone warstwy dziwnego czegoś. Jednak utwór ten ma niesamowity klimat. Polecam puścić to sobie w nocy, najlepiej w samochodzie gdzieś na odludziu. Co ciekawe, to goście z Birmingham, na codzień grający electro - pop.

10 komentarzy:

  1. A co bys na wyjebal z wyzszej polki zeby Cream wstawic, cukiereczku?

    OdpowiedzUsuń
  2. A co do Jefferson Airplane, to narkotyczny klimat bardziej bije z utworu pt. White Rabbit, to jest dopiero odjazd:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadza sie, ale na psycho dysce raczej zabawa do somebody to love, no nie? :D

    OdpowiedzUsuń
  4. "A co bys na wyjebal z wyzszej polki"

    - No chociażby Misfitsów i Alabame 3 przesunąłbym niżej, żeby Cream dać wyżej. Kinksów nie śmiem tknąć, świetny wybór, choć można było się też pozastanawiać nad You Really Got Me, ale nevermind, oba kawałki są genialne.

    OdpowiedzUsuń
  5. No ja akurat az tak nie holubie cream, zeby na ich rzecz misfits czy A3 przesuwac.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja zdecydowanie czekam na głosowanie...
    Co do Jefferson Airplane - też jestem za White Rabbit :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Too Sick To PRAY, chyba że chodzi o nieświeżego króliczka. Sunshine of Your Love to tak trochę po najmniejszej linii oporu, nie? No, i też się zastanawiam, jakie to arcydzieła będą wyżej, skoro najfajniejsze kawałki juz poleciały. Oby nie było w wielkim jaju małe żółtko...

    OdpowiedzUsuń
  8. Sorry, znow literowka. No a co mialem wrzucic? I Feel Free?

    OdpowiedzUsuń